rodzinka Saratów
Zatory; lipiec 2007
Pierwsza połowa lipca 2007 w leśniczówce
1
Obok leśniczówki jest bajoro pełne żab, które wieczorami darły się w niebogłosy.
2
Odgłosy ze stawu umilały nam wieczorne picie przy ognisku. A ognisko paliliśmy codziennie.
3
Antoś bardzo się bał, że tata-sarata użyje którejś z jego książeczek na podpałkę.
4
Rano robiliśmy suchą zaprawę przed spacerem.
5
I właściwie nie wiadomo kto kogo wyprowadzał...
6
Po suchej zaprawie można było przejść do zabaw w plenerze.
7
Czasami pies telepał Antosiem tak intensywnie, że ...
8
kończyło się to w parterze.
9
Ale wreszcie zrobiło się naprawdę ciepło.
10
I można było pozbyć się niektórych części garderoby.
11
Po spacerze należało uzupełnić kalorie. Mamusia zawsze demonstruje, jak należy otwierać buzię. Antoś jako pojętne dziecko stosuje się do zaleceń.
12
Po jedzeniu trzeba ubić jedzenie w brzuszku. Najlepiej podskakiwać na kanapie bez trzymanki.
13
Po wyhasaniu się można pozować z mamusią kochaną przed kominkiem...
14
i przy oknie.
15
Antoś nie zapominał o zwierzątkach. Codziennie dokarmialiśmy mieszkające w stodole maleńkie kotki.
16
Mamusia kochana uczyła się jeździć rowerem z Antosiem na siodełku. To na wypadek, gdyby tata-sarata musiał pojechać do pracy.
17
Antosiowi wyraźnie poszło w nogi. Już na tym zdjęciu widać, że ma talent do kiwania.
18
A prowadząc piłkę prześcignąłby i Pelego i Maradonę.
19
Parę kilometrów od leśniczówki płynie Narew. O mamusiu! Żaglówka!
20
Ale tu zimno! Wychodzę!
21
No i na szczęście mamusia kochana wzięła mnie na ręce. Na szczęście, bo to do niej przyssała się ...
22
paskudna pijawka.
23
Okropność. Jedziemy do Warszawy!
Następny:
Zakopane; sierpień 2007
Poprzedni:
Lewkowo; czerwiec 2007